Co robić,gdy świat wali się,życie w jednej chwili staję się nieznośne-BOLI!
Opiszę Wam moje przeżycia związane z tatą,parę wspomnień,niespójnych ale wcale mi o to nie chodzi-tu najważniejsze są uczucia!
Miałam wspaniałego ojca,który kochał całym sercem nie tylko nas-kochał ludzi.
Uwielbiał pomagać innym
Potafił nas zadziwiać.
Gdy wyjechał za granicę,mój brat miał do dyspozycji Jego auto-spowodował wypadek.Brat był tak przerażony,że podczas powrotu taty schował się w pokoju i płakał-bał się-niepotrzebnie.Tata był bardzo spokojny,otworzył walizkę i podarował Robertowi oryginalny zegarek-jakże było Jego zdziwienie-:"Jak to,rozbiłem samochód,a tata tak spokojnie daje mi jeszcze prezent?"Odpowiedź pojawiła się szybko:"Synu,jestem szczęśliwy-żyjesz"potem wziął go w ramiona.
Wojtka pokochał bardzo szybko-był szczęśliwy,że pojawił się w moim życiu.Uwielbiał z nim rozmawiać,przebywać,po prostu traktował go jak syna.
Mimo że nie miał wykształcenia,tata potrafił "czytać z twarzy"-wiedział,kiedy byłam smutna,kiedy mam problem,a wtedy wchodził do mojego pokoju-MILCZAŁ!Po prostu był!Jakże to było ważne!Zawsze wiedziałam,że nie jestem sama.
Jakże był szczęśliwy,że zostanie dziadkiem!Gdy urodził się Dawidek-płakał z radości!Pamiętam,jak dotknął go swą dłonią-maluszek uśmiechnął się-ja to widziałam i tata-nikt nie chciał uwierzyć!
Potrafił trzymać go w ramionach przez kilka godzin wpatrując się czułym wzrokiem w słodką twarzyczkę wnuka.
Czas mijał Tata wraz z mamą zawsze byli przy nas-ich miłość dawała siłę do walki(np moja choroba).Wiedziałam,że nic złego mi się nie przytrafi-przecież był ON!
To tylko kilka wspomnień..............
Pewnego dnia,tata spytał się nas-"Dzieci,mam się poddać tej operacji?Po niej będę czuł się komfortowo,to tylko kosmetyka"Zgodziliśmy się...
Operacja powiodła się-odwiedzaliśmy Go-śmiał się,był szczęśliwy....ale podczas ostatnich odwiedzin,tata wziął mnie na bok,Jego twarz była pełna smutku,drżał..w końcu usłyszałam"Córuś wybacz...Wybacz to,co złego zrobiłem i czego nie zdążyłem zrobić"Wydawało mi się to bardzo dziwne,"jak to,On prosi mnie o Wybaczenie?To ja powinnam klęknąć i prosić ,by zapomniał to,czym go skrzywdziłam..."
W ten dzień ,poprosił Wojtka,by się mną opiekował, nie skrzywdził.Brata poprosił,by zajął się mamą,by nikt po Jego odejściu nie płakał.Ani ja,ani Wojtek,ani brat czy mama ,nie mieliśmy pojęcia co się dzieje.
Wieczorem zadzwoniła mama,powiadamiając mnie że tata został zabrany na kolejną operację.
Tata przeszedł tą operację, jakże było moje zdziwienie,gdy kilka godzin po"udanej operacji"Zadzwonił brat informując,że:"Tatę będą znowu ciąć",mimo wszystko byłam spokojna-"Skoro to trzecia operacja,to tata na pewno będzie zdrowy".
Byliśmy w trasie,gdy zadzwonił telefon Wojtka-odebrał,po czym podał mi,a ja usłyszałam"MARIOLA TRZYMAJ SIĘ -TATA NIE ŻYJE!!!!"NAJGORSZE SŁOWA W MYM ŻYCIU-zaczęłam krzyczeć,byłam pewna że im głośniej będę krzyczała,tata wróci-usłyszy moje wołanie!Pamietam-widziałam go- w garniturze,ze smutnym spojrzeniem.NIEEEEEEEEEEEEEE!
Przyjechaliśmy do Bydgoszczy,brat zbiegł z piętra,przytulił mnie mocno:"Nie mamy już taty..."Wraz z mamą czuliśmy się jak sieroty.
Wchodząc do sypialni rodziców,zauważyłam ubrania taty,w których miał wrócić...
To był najcięższy czas w mym życiu.Pożegnanie taty BOLAŁO-SERCE PĘKŁO!
Po jego stracie ,zdałam sobie sprawę jak krótkie jest życie-zbyt,by marnować je na kłótnie,jak często sami stwarzamy sobie problemy,których, jeśli tylko chcielibyśmy,nie byłoby .
Stojąc przy tacie Wojtek na głos powiedział -"Od Twego taty usłyszałem tyle dobrych słów,co od mojego nie usłyszałem przez całe życie"
Rodzice Wojtka,znajomi,powtarzali-"zapomnij,musisz żyć dalej,to przeszłość"Nie,to nie jest tak.Cieszę się,że nie posłuchałam ich.Nie tłumiłam uczuć-chciałam płakać-płakałam,chciałam krzyczeć-krzyczałam.Tata cały czas jest w mym życiu-Jego siła,miłość ,jest z nami.Oczywiście tęsknię za nim,za jego uśmiechem,żartem,słowem,dobrą radą...TATO KOCHAM CIEBIE!
Ważne w życiu jest -BYĆ SOBĄ-słuchać swego serca-ono "mówi",tylko musimy się wsłuchać.
Kocham i jestem kochana,tak jak inni mam problemy ,nawet te,których nie pokonam,ale mam dłoń-ukochaną dłoń męża i małe skarby,dla których muszę żyć.Mam brata,który zastąpił mi tatę,mamę która oddaje całe serce nam.
W życiu nie zauważamy często wielu rzeczy,nawet tych całkiem małych i nieistotnych ale tylko wbrew pozorom.Cieszę się,że żyję.To tylko moja historia.Wiele razy wspominałam o tacie,w końcu odważyłam się i poświęciłam mu post,przecież to mój świat,jak w tytule"Świat Mariolki..."
Z SERDUCHEM NA DONI
MARIKA
Pięknie napisane... wzruszyłam się, nie będę długo pisać bo nawet nie wiem co powiedzieć, wiem jedno, Marika tata na Ciebie patrzy z góry i jest dumny :)
OdpowiedzUsuńKochana,mam nadzieję że patrzy,że jest zadowolony,że miłość która wpajana była od dzieciństwa ,króluje w naszym życiu,że Jego słowa nie poszły na marne.Dziękuję,bardzo dziękuję!
UsuńBoże...aż się popłakałam ;(
OdpowiedzUsuńCzasem ,dobrze jest się popłakać,by potem się uśmiechnąć.Buziole!
Usuń"Po jego stracie ,zdałam sobie sprawę jak krótkie jest życie-zbyt,by marnować je na kłótnie,jak często sami stwarzamy sobie problemy,które jeśli tylko chcielibyśmy,nie byłoby ich." - tak, piękne słowa.
OdpowiedzUsuńKochana, wzruszyłam się. Tata jest z Ciebie dumny i jest przy Tobie, wiesz o tym :*
Kasiu,jestem pewna ,że przed przeczytaniem Tych słów-wiedziałaś o tym!Dziękuję słonko(wiesz,że ono bije od Ciebie?)
Usuń:*
UsuńZgadzam się z kasią. Dobrze też, że nie posłuchałaś rodziny. Nie wolno tłumić uczuć :*
UsuńDokładnie!Nie można żyć według zasad innych!A gdybym tłumiła uczucia nie byłabym sobą!
UsuńPięknie napisane. Twój tata był wspaniałym człowiekiem. Ciężko jest się otrząsnąć po takiej tragedii, mój tata też zmarł 3 lata temu :( Pozdrawiam Cie serdecznie trzymaj się :*
OdpowiedzUsuńKochana,przykro mi że również straciłaś tak ważną osobę.
Usuń:* brak mi słów. W zeszłym roku moje życie prywatne bardzo się zmieniło, straciłam bezpowrotnie kogoś bardzo ważnego i od tamtej chwili staram się doceniać każdą sekundę życia. Ważniejsze jest BYĆ niż MIEĆ, bo mieć można wszystko, nic sobą nie reprezentując.
OdpowiedzUsuńKochana-dokładnie,takie jest moje motto-BYĆ !!!MIEĆ-to tylko dodatek.Bardzo wspólczuję Tobie,stracić bliską osobę to tak jakby serce pękło, a trzeba żyć dalej.Dziękuję,ściskam!
UsuńZgadzam się, pięknie napisałaś tę historię. To sa ciężkie chwile. Mój tata zginął potrącony przez samochód, nie zdążyłam się z nim pożegnać.
OdpowiedzUsuńWzruszyłaś mnie!Przesyłam wyrazy współczucia- a mi serce szybciej znowu bije,wyobrażam sobie,co przeżyłaś...Tego nie da się opisać!
UsuńRacja,nie da się opisać straty ukochanej osoby. Dlatego wiem jak Tobie tez było ciężko.
UsuńNajbardziej smutna jest
Usuń"niezawiniona śmierć"-Twój tata potrącony przez samochód,mój-błąd lekarzy!
Aż mi łzy stanęły w oczach :( Moi rodzice żyją, ale równie mocno przeżyłam śmierć Taty mojego Męża... :(
OdpowiedzUsuńWierzę,że mocno przeżyłaś śmierć Taty męża...Dobrze,że jesteś przy nim,że ma tą przysłowiową DŁOŃ,macie siebie -tak trzymajcie!
Usuńpiękna historia. historia Twojego życia. historia ogromnej siły i ogromnej miłości. trzeba chwytać każdą chwilę, trzeba żyć tak jakby jutra miało nie być!:)
OdpowiedzUsuńTak kochana,jutra może nie być...tak powinniśmy żyć.Dziękuję z całego serducha!!!!!!
UsuńWzruszająca historia moja droga... masz rację- życie jest za krótkie na kłótnie I sprzeczki. Staram się cieszyć każdym dniem I każdą chwilą spędzoną z bliskimi...
OdpowiedzUsuńMichasiu,bije od Ciebie tyle ciepła,w każdym słowie,uśmiechu(na zdjęciach),dajesz świadectwo temu ,o czym piszesz.Całuski:))
UsuńKochana, bardzo wzruszająca historia.. trzymaj się. Ja już się przekonałam że nie można chować urazy i nigdy nie rozstawać się w kłótni bo może być już za późno na pogodzenie się z tą osobą ;(
OdpowiedzUsuńJestem wdzięczna za Twe słowa .Dziękuję.Masz rację....może być za późno!
UsuńJa mam ogromne szczęście. Jak na razie mam jeszcze rodziców i dziadków z obojga stron. Wszyscy żyją i mają się dobrze. Ale aż mnie ciarki przechodzą na myśl, że kiedyś ktoś z nich odejdzie, że prędzej czy później wszyscy odejdą, a ja będę musiała zmierzyć się ze wszystkim sama.
OdpowiedzUsuńPs. Dziękuję, że tak wartościowy wpis. :) Czasem warto się zatrzymać i przemyśleć niektóre sprawy.
Asiu,jestem pełna podziwu-zdajesz sobie sprawę ze szczęścia,doceniasz to,co masz.Musisz mieć wielkie serce!Tymczasem nie zadręczaj się myślami,choć ,tak jak napisałaś,"czasami warto się zatrzymać.."P.S.Nie napisałam,że mój tata zmarł przez błąd lekarzy-wewnętrzne szwy były źle założone-wykrwawił się....
Usuńeh, też się popłakałam. Miesiąc temu umarł mi dziadek i nie pożegnałam się z nim tak jakbym tego chciała... Racje miał ten, kto powiedział, że trzeba się spieszyć kochać ludzi... A ta miłość przecież jest najważniejsza i bezcenna i nic nie może się wobec niej równać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Jakże pięknie to ujęłaś:"A ta miłość przecież jest najważniejsza i bezcenna i nic nie może się wobec niej równać."Współczuję Tobie,że nie zdążyłaś się pożegnać z dziadkiem...Buziole
UsuńPięknie piszesz o Ojcu. Widać, że byliście blisko. I że dał Ci bardzo wiele. To po prostu wspaniałe. :)
OdpowiedzUsuńTak,tata był"aniołem na ziemii"podobnie jak mama.Jestem szczęśliwa,że miałam takiego tatę.
UsuńPamiętam, że ja pierwszy raz opowiedziałaś mi o swoim tacie to wzruszyłam się niesamowicie - przytulam Ciebie i pozdrawiam bliskich, którzy pozwolili przetrwać Ci ten trudny czas :*
OdpowiedzUsuńEwelinko,jesteś mi bliska-to wiesz,bardzo dziękuję za Twe słowa.Oczywiście pozdrowię.
UsuńPięknie napisane. Współczuję Ci, bo widać, że byłaś z Tatą bardzo blisko.
OdpowiedzUsuń"Taty córeczka"-dokładnie,dziękuję kochana za komentarz-tym bardziej,że tą historię poznałaś wcześniej.
Usuńpiękna i wzruszająca historia! :(
OdpowiedzUsuńłzy mi się zakręciły w momencie jak pisałaś o tym telefonie..
mi w grudniu odeszła babcia i strasznie to wspominam, a co dopiero jak któryś z rodziców..
Kochana jesteś bardzo dzielna! a Tata jest z Ciebie na pewno dumny! :)
Przykro mi z powodu Twej babci!Jestem pełna wdzięczności za tak wspaniałe słowa!Mam nadzieję,że "tam u góry"się uśmiecha...
UsuńZawsze myślę że tam w niebie jest jej lepiej.. :) niestety nie miała łatwego życia, które uprzykszał jej syn :/
Usuńale zawsze możemy i powinniśmy tak myśleć, że tam jest im lepiej, że są tam szczęśliwi..to jakoś pomaga w bólu :) chyba..
Pomaga!Oni tam są,a my i tak się z nimi spotkamy!
UsuńKochana podziwiam Cię za odwagę napisania swojej historii na blogu. Imponujesz mi, swoją osobą coraz bardziej. Jesteś dla mnie bardzo wyjątkowym człowiekiem. Nie umiem znaleźć słów, przepraszam. Jesteś niesamowita.
OdpowiedzUsuńŁza zakręciła mi się ...Takie wielkie słowa,piękne i wzruszające.Cieszę się,że jesteś!!!
UsuńWzruszająca historia Mariko :* Trzymaj się dzielnie :)
OdpowiedzUsuńW życiu należy się szanować każdego dnia, bo życie jest takie krótkie...
Pozdrawiam Ciebie i całą Twoją rodzinkę - buziaczki :*
Dziękuję kochana:))
UsuńKochana trafilas w moje serducho ta historia, poplakalam sie :( Wyobrazam sobie, jak Ci ciezko, bo i ja stracilam i Mame i Tate... Najwazniejsze, ze masz bliskie osoby wokol siebie, to pomaga. Ten bol niestety nie mija, ale czlowiek uczy sie z nim zyc i tak, jak piszesz, docenia kazda chwile. Trzymaj sie Kochana :***
OdpowiedzUsuńEwuniu-bardzo mi przykro-straciłaś oboje rodziców,przeżyłaś tragedię-nie wyobrażam sobie,gdyby moja mama....nawet tego nie napiszę.Z całego serca-DZIĘKUJĘ!
UsuńPiękna historia, aż się wzruszyłam - trzymaj się bo masz dla kogo żyć, masz wspaniałą rodzinę a tata na pewno na Ciebie patrzy z góry i jest szczęśliwy, że ma taką córkę.
OdpowiedzUsuńBuziaki; *
Piękne słowa-jestem za nie wdzięczna!!!Dziękuję!
UsuńPiękne słowa, aż łza mi się w oku zakręciła. Wiem co czujesz bo sama straciłam tatę, też umarł, jednak od niego nigdy nie doświadczyłam miłości i opieki:(
OdpowiedzUsuńMonika,dziękuję że napisałaś-to ważne-zwłaszcza,gdy człowiek nie koloryzuje Swego życia.Ściskam!
UsuńWiele jest blogów ładniejszych wizualnie, pisanych lepszym językiem (nie obraź się, nie każdemu to łatwo przychodzi ;)), ale mimo to uwielbiam tu wracać.
OdpowiedzUsuńJesteś bardzo wrażliwym człowiekiem i nie boisz się pisać o swoich uczuciach - niesamowite jest każde słowo dotyczące Twoich bliskich. Ta radość z każdego drobiazgu, który się z nimi wiąże sprawia, że robi mi się ciepło na sercu, a dzisiejszy post załzawił mi oczy. Umiesz kochać i jesteś kochana - masz to, co jest najpiękniejsze w życiu :)
Dziękuję kochana!
UsuńChcę,by mój blog był odzwierciedleniem mnie samej,chcę by był skromny i niczym się nie wyróżniający,prostymi słowami chcę pisać o tym co czuję ,chcę by był prawdziwy...by miał duszę-mam nadzieję,że taki właśnie jest.Bo czy po wyglądzie poznajemy człowieka?Może być piękny język-a treść?Może zadziwiać wyglądem...to nie dla mnie.
Usuń""Jak to,rozbiłem samochód,a tata tak spokojnie daje mi jeszcze prezent?"Odpowiedź pojawiła się szybko:"Synu,jestem szczęśliwy-żyjesz"potem wziął go w ramiona." - Dla mnie ten fragment mówi najwięcej. Był wspaniałą osobą! Właściwie mogłabym rzec, że sama chciałabym taka być. Bo jak wielkie trzeba mieć serce by nie chować urazy za straconą własność, a dziękować, że ktoś żyje? Ogromne! Aż mi brak słów.
OdpowiedzUsuńTaki tato to powód do dumy. I masz zupełną rację nie idąc za radą innych. Nie zapominaj! Warto pamiętać.
Teraz to ja mam łzy w oczach!Ten fragment,akurat dzisiaj-dowiedziałam się,że mój brat potrzebuje wsparcia,a nie ma już Tych silnych ramion,które przytuliłyby Go,nie usłyszy słów,które postawiłyby Go na nogi...Ale wiem,że zrobię wszystko,by mój brat nie płakał więcej w życiu-Dziękuję.
UsuńTo takie smutne co piszesz, a zarazem piękne, wzruszające!
OdpowiedzUsuńW jednym zdaniu zawarłaś to,co czuję.Ukłony!
UsuńPopłakałam się. Przepięknie napisane, widać, że Twój Tato był wspaniałym człowiekiem. Ta historia z rozbitym samochodem i zegarkiem - dosłownie jak przypowieść o synu marnotrawnym i miłosiernym ojcu - niesamowicie wzruszająca. Życzę Ci, byś zawsze czuła obecność Taty w Twoim życiu! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję-teraz bardzo potrzebne mi jest poczucie Jego obecności.Piękne porównanie!
UsuńWspółczuję, ja też straciłam Tatę - 16 kwietnia będzie 1 rocznica Jego śmierci. Prawie rok minął ale boli ciągle tak samo.
OdpowiedzUsuńBeatko-współczuję,bo wiem co to znaczy ból!Musisz trwać,Nie zapominaj o nim!
UsuńZazdroszczę Ci tej bliskości jaka łączyła Cię i tatę, masz cudowne wspomnienia z nim związane, a tego nikt Ci nie zabierze! Życzę Ci wytrwałości w tym okropnym bólu!
OdpowiedzUsuńDziękuję-jesteś!!!!
Usuń