Zbliża się czas świąt,magiczny,jedyny w roku.
Spoglądam przez okno-szaro...
Serce zaczyna szybciej bić,w głowie obraz matki,obraz ojca.Oczyma wyobraźni widzę uśmiechniętego tatę,który wraz ze mną i bratem ubiera choinkę;mamę przygotowującą kolację;wyczekiwanie na pierwszą gwiazdkę...
Nie ma tu już taty(zmarł z powodu błędu lekarzy-szef pękł).
Jest mama,o którą się boję,po udarze nie jest już taka ,jak wcześniej.
Cieszę się,że przyjeżdza do nas już w sobotę.Wierzę,że będzie dobrze się czuła,przecież ma swego anioła,który za życia tak bardzo ją kochał.
Znając ją ,będzie chciała wszystko sama przygotować do świąt-O,nie!
Matka,Ojciec-to niezastąpione osoby,nie tylko wychowują,są przyjaciółmi,kolegami,dzielą się doświadczeniem,nigdy nie zdradzą.
Nie lubię spędzać świąt w domu rodzinnym.Powód oczywisty-nie ma tam taty.
Pamiętam słowa Ojca:"MARIOLKA,MASZ JUŻ SWOJĄ RODZINĘ,NA NAS SIĘ NIE PATRZ."Nie zgodziłam się z tymi słowami!Już wiele razy wspominałam"miłość wiele imion ma".
W tym roku pierwszy raz ubierzemy choinkę,którą tata kupił przed tym"jak niebo wybrało go".
Niewątpliwie będzie to duże przeżycie.Każdy z uśmiechem na twarzy będzie ją stroił...Każdy z nas sercem"zobaczy przystojnego pana z bródką,uśmiechem,tęsknotą..."
Jestem szczęśliwa,że wychowali mnie tak wspaniali rodzice-mnie i brata.
Mój braciszek z super psinką.
ZA TWÓJ UŚMIECH MAMO,ZA TWE DŁONIE TATO PRAGNĘ PODZIĘKOWAĆ WAM.
Z SERDUCHEM NA DŁONI
MARIKA