czwartek, 30 października 2014

Paczuszki,wielkie nispodzianki!

Witam Was Kochane
Pogoda nie dopisuje.Zimno!Oj jak ja kocham ciepło!Ostatnio paląc w piecu,omal nie podpaliłam domu...sztuka rozpalania wcale nie jest łatwa.Najłatwiej włączyć ogrzewanie gazowe-O!

KOCHANE,BARDZO DZIĘKUJĘ ZA WSPARCIE...
                                                                  -II-
Dzisiaj przedstawię Wam paczuszki,które otrzymałam w ostatnich tygodniach.
Pierwszą otrzymałam od ASI-Kosmetyki Panny Joanny-wygrana w konkursie.
W paczuszce znalazły się produkty,które wcześniej chciałam kupić.

Maska i szampon regenacyjny do włosów ,cudne miodowe mydełko,które idealnie się sprawdza do mycia buzi,ciała i włosów.
Serum i krem do twarzy(Wspaniale się spisują).
Asia przesłała również próbki kremu,lakiery do paznokci,utwardzacz do paznokci-dziękuję kochana!

Kasiu-dziękuję,że dzięki Tobie mogę spróbować działanie maski Omia.
Oprócz maski Kasia przysłała mi krem do rąk i cudowny list.

Bardzo zaskoczyła mnie przesyłka od Katsunetki.
Cieszę się z jej zawartości-bardzo.Ostatnio wzmożyły się u mnie problemy ze skórą głowy i włosami,mam nadzieję ,że spirulina,l-cysteina i elastyna pomogą mi.

Jeszcze raz -DZIĘKUJĘ!
P.S.
Wspomnienie z wakacji

Z Serduchem na dłoni
Marika

piątek, 24 października 2014

Śmieję się przez łzy

Witam Was Kochane

Piszę,a koło mnie siedzi Emilka-dopinguje mi-"mamo,dasz radę..."
Kochane,długo nie pisałam,dłonie mi drżą,serducho wali.Tak wiele mam Wam do napisania,tyle chciałabym Wam przekazać.
Przede wszystkim Dziękuję Wam,że jesteście!
Cały czas zmagam się z chorobą,przyjaciółka motywuje mnie do napisania postu o życiu z bólem,myślę że jest to dobry pomysł-przecież nie chodzi wyłącznie o mnie!
Nie napiszę,że jestem twarda,że cały czas trzymam się-skłamałabym.Staram się...nie wiedziałam,że będzie aż tak ciężko.Nie napiszę również,że ból psychiczny jest większy od fizycznego...Kiedyś tak myślałam.Potrafię się uśmiechać,mimo że jest mi źle.Nie daję rady jednak,nie jestem w stanie tego robić,gdy dopada mnie ból.Zwijam się w kłębek i mam łzy w oczach-widzę Dawida i Emilkę,którzy na mnie patrzą,nie wiedzą co robić,jak pomóc.
 PRZED ŁAZIENKĄ
-Dawidku,otwórz drzwi!
-Nie!!!
-Prosimy!
-Nie!
Wojtek poszedł po śrubokręt...
Dawidek siedział skulony,zapłakany,trząsł się .
"Mamo,Ty nie możesz umrzeć..."
Serce omal mi nie pękło...
Każda choroba dotyczy całej rodziny.Nie oszukam dzieci-nawet nie dałabym rady.Dlatego" żyję z całych sił"

Jestem szczęśliwa.Nie zadaję pytań"Dlaczego?","Jak długo?","Wytrzymam?".W tym momencie żyję chwilą.Uwielbiam uśmiech Emilki,spojrzenie Dawidka,oczy Wojtka,głos matki,twarz brata,słowa bratanka:"Ciociu kocham Ciebie".
Mam dosyć choroby,muszę kopnąć ją w cztery litery-Nie zniszczy mnie,nie zniszczy mej rodziny.

                                                                        -II-
We wrześniu przyjechała do nas moja mama z torbą pełną słodyczy-mniam!Długo nie poleżały-oj nie!Podziwiam ją.Martwi się o mnie,o brata(lepiej już z nim).Wiem,że jest jej trudno,mimo to stara się nam pomóc jak tylko może.Anioł na ziemii.

                                                                  -II-
Sweterek od Wojtusia-Ha-mądrala,po czasie zorientowałam się dlaczego wybrał mi taki sweterek-"W"...





Kochane,tyle jeszcze chciałabym napisać,ale nie zmieszczę tego w

jednym poście.


Z SERDUCHEM NA DŁONI
MARIKA